Najważniejszy wpis

W tym wpisie chcę napisać o najważniejszej rzeczy w polskim procesie cywilnym. Prowadząc setki procesów w ciągu ostatnich dziesięciu lat  zauważyłem jedną wspólną w zasadzie wszystkim klientom cechę. Zazwyczaj uważają oni, że do wygrania procesu konieczne jest – i wystarczające – mieć rację, czyli postępować zgodnie z prawem w sytuacji, w której przeciwnik narusza prawo. Znajomość tego prawa jest zresztą często intuicyjna – ale zazwyczaj to wystarczy. W końcu pożyczkę trzeba oddać, za najem zapłacić czynsz, a dzieciom coś się ze spadku należy. Nic prostszego, niż złożyć w sądzie pozew – wzory są wszędzie – i czekać, aż prawda zatriumfuje.

Problem tylko w tym, że nie zawsze zatriumfuje. Racja wcale nie jest ani konieczna, ani wystarczająca, żeby wygrać proces. Najważniejszą rzeczą w polskim procesie cywilnym jest PROCEDURA. Tylko postępowanie zgodnie z nią daje szansę sukcesu. Widziałem już wiele procesów, w których strona nie miała racji, ale wygrywała z powodów proceduralnych, albo sytuacji gdzie ktoś, kto powinien wygrać, przegrywał sprawę z powodu drobiazgu. Takiego drobiazgu jak spóźnienie się z pismem, brak podpisu, niewłaściwe powołanie dowodu, niewniesienie opłaty, czy – bardzo częste – zakładanie, że „jak sąd będzie czegoś potrzebował, to poprosi”. Co gorsza każdy, kto potem przegrywa z powodu któregoś z tych drobiazgów, jest o nich informowany – po pierwsze wynika to z przepisów ustawy, a po drugie z każdym pismem sąd przesyła pouczenie małym druczkiem. Ale nie da się w kilku stronach zmieścić kompletnej informacji o polskiej procedurze cywilnej. Procedurze, którą reguluje najdłuższa ustawa – kodeks postępowania cywilnego. Procedurze, której przepisy znajdują się również w kodeksie cywilnym, prawie prywatnym międzynarodowym, kodeksie spółek handlowych, ustawie o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, ustawie o własności lokali i w wielu innych aktach. Procedurze, którą interpretuje kilka tysięcy orzeczeń Sądu Najwyższego, w tym również wydane jeszcze przed II Wojną Światową. Procedurze, w której nieznajomość takich sformułowań, jak „prekluzja dowodowa”, „ciężar dowodu”, „sformułowanie tezy dowodowej”, „zastrzeżenie do protokołu” czy „zakres zaskarżenia” prowadzą prostą drogą do przegrania procesu przez stronę, która może nawet i ma rację – ale nie potrafiła tego sądowi wykazać w toku procesu.

Co z tego, że powód ma rację, jeśli nie powołał w pozwie dowodów, bo uznał, że sąd się zwróci do niego, jeśli uzna jakiś dowód za potrzebny? Co z tego, że pozwany ma rację, jeśli sprzeciw od nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym wysłał 15 dnia? Co z tego, że strona ma rację, jeśli nie potrafiła wskazać zakresu zaskarżenia? Co gorsza błędów proceduralnych nie da się naprawić. Oczywiście można wnosić o przywrócenie terminu – ale muszą być ku temu odpowiednie powody. Można składać wnioski dowodowe w toku procesu, ale trzeba wykazać, że ich powołanie wcześniej było niemożliwe. Są to jednak sytuacje nadzwyczajne, które trzeba szczególnie starannie uzasadnić – i tu też znajomość procedury jest niezbędna.

I to właśnie procedura jest głównym powodem, dla którego warto w procesie cywilnym korzystać z profesjonalnego zastępstwa przez adwokata. Dwa lata nauki procedury cywilnej na studiach, trzy lata nauki i praktyki na aplikacji, a przede wszystkim lata doświadczenia, setki prowadzonych jako pełnomocnik procesów i rozpraw – to wartość, którą wnosi adwokat do procesu cywilnego. A większość spraw sądowych przegrywa nie ten, kto nie ma racji, ale ten, kto popełnił błąd proceduralny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *